Data 12 października 1492 roku jest jedną z najbardziej znanych dat w historii ludzkości. To właśnie tego dnia Krzysztof Kolumb, genueński żeglarz w służbie hiszpańskiej korony, postawił stopę na jednej z wysp archipelagu Bahamów, co tradycyjnie uważa się za początek europejskiej kolonizacji Ameryki. Jednakże, historia odkrycia Ameryki jest znacznie bardziej złożona i wielowymiarowa, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. To opowieść o odwadze, ambicji, błędnych założeniach, ale i o tragicznym zderzeniu kultur, którego skutki odczuwamy do dziś.
Droga do Indii, która okazała się Ameryką
Kolumb nie był pierwszym człowiekiem, który dotarł do Ameryki. Wiemy na pewno, że na długo przed nim kontynent ten zamieszkiwany był przez liczne rdzenne ludy, które przybyły tam tysiące lat wcześniej, najprawdopodobniej przez Cieśninę Beringa. Około roku 1000 n.e. wikingowie, pod wodzą Leifa Erikssona, założyli na krótko osadę na terenie dzisiejszej Nowej Fundlandii (Kanada), nazywając ją Vinland. Dlaczego więc to wyprawa Kolumba zyskała tak ogromny rozgłos i znaczenie?
Przede wszystkim, Kolumb wyruszył na zachód z konkretnym celem – znalezienia nowej, krótszej drogi morskiej do Indii i na Daleki Wschód. W XV wieku Europa była zafascynowana bogactwami Wschodu: przyprawami, jedwabiem, kamieniami szlachetnymi. Kontrola nad szlakami handlowymi, prowadzącymi głównie przez Bliski Wschód, była jednak w rękach państw muzułmańskich, co znacznie podnosiło ceny i utrudniało dostęp do tych dóbr. Poszukiwanie alternatywnej drogi morskiej stało się więc priorytetem dla europejskich monarchii.
Kolumb, opierając się na błędnych obliczeniach greckiego uczonego Eratostenesa dotyczących obwodu Ziemi (znacznie go zaniżając) oraz na mapach Paolo dal Pozzo Toscanellego, był przekonany, że podróż na zachód przez Ocean Atlantycki będzie znacznie krótsza, niż w rzeczywistości. Nie spodziewał się istnienia ogromnego kontynentu leżącego pomiędzy Europą a Azją.

Trzy statki i załoga pełna nadziei (i obaw)
Po latach starań o wsparcie finansowe, Kolumbowi udało się przekonać do swojego planu Izabelę Kastylijską i Ferdynanda Aragońskiego, władców Hiszpanii. Otrzymał trzy statki: Niña, Pinta i Santa María (która była karaką, a pozostałe dwa karawelami – mniejszymi i zwrotniejszymi jednostkami). Załoga składała się z około 90 osób, w tym doświadczonych żeglarzy, ale i awanturników, a nawet kilku więźniów, którym obiecano wolność w zamian za udział w wyprawie.
Wyprawa wyruszyła z Palos de la Frontera 3 sierpnia 1492 roku. Po uzupełnieniu zapasów na Wyspach Kanaryjskich, statki skierowały się na zachód, w nieznane. Podróż była długa i trudna. Morale załogi spadało, pojawiały się obawy, że nigdy nie dotrą do lądu. Według niektórych relacji, Kolumb musiał nawet fałszować zapisy w dzienniku pokładowym, aby ukryć przed załogą, jak daleko już przepłynęli.
„Tierra! Tierra!” – Ląd na horyzoncie
W końcu, 12 października 1492 roku, marynarz Rodrigo de Triana, wypatrujący z bocianiego gniazda Pinty, krzyknął: „Tierra! Tierra!” (Ziemia! Ziemia!). To, co ujrzeli, to była niewielka wyspa, którą Kolumb nazwał San Salvador (Święty Zbawiciel), najprawdopodobniej dzisiejsza Watling Island w archipelagu Bahamów (choć dokładna lokalizacja wciąż jest przedmiotem sporów). Kolumb był przekonany, że dotarł do Indii, dlatego napotkanych mieszkańców nazwał Indianami.
Przez kolejne miesiące Kolumb eksplorował Karaiby, odwiedzając m.in. Kubę i Hispaniolę (dzisiejsze Haiti i Dominikanę). Na Hispanioli doszło do katastrofy – Santa María osiadła na mieliźnie i nie nadawała się do dalszej żeglugi. Z jej drewna zbudowano fort La Navidad, w którym pozostawiono część załogi.
Powrót do Europy i kolejne wyprawy
Kolumb powrócił do Hiszpanii w marcu 1493 roku, przywożąc ze sobą niewielkie ilości złota, egzotyczne rośliny i zwierzęta oraz kilku schwytanych Indian. Został przyjęty z honorami jako bohater i admirał oceanu. Szybko zorganizowano kolejne wyprawy.
Kolumb odbył jeszcze trzy podróże do Ameryki (1493-1496, 1498-1500, 1502-1504). Podczas tych wypraw eksplorował kolejne wyspy Karaibów, wybrzeże Ameryki Południowej (dzisiejsza Wenezuela) i Ameryki Środkowej. Jednakże, z biegiem czasu, jego rządy na nowo odkrytych ziemiach stawały się coraz bardziej brutalne i nieefektywne. Pojawiały się konflikty z rdzenną ludnością, a także spory z hiszpańskimi osadnikami. W końcu, w 1500 roku, Kolumb został aresztowany i odesłany do Hiszpanii w kajdanach.
Śmierć w zapomnieniu
Chociaż Kolumb został uwolniony i pozwolono mu na czwartą wyprawę, to nigdy już nie odzyskał dawnej chwały i wpływów. Zmarł w Valladolid w 1506 roku, do końca życia przekonany, że dotarł do Azji. Nie zdawał sobie sprawy z ogromu swojego odkrycia i jego konsekwencji dla świata.
Dziedzictwo Kolumba – odkrycie czy podbój?
Postać Kolumba jest do dziś kontrowersyjna. Z jednej strony, docenia się jego odwagę i determinację w dążeniu do celu. Z drugiej strony, coraz częściej zwraca się uwagę na tragiczne skutki jego wypraw dla rdzennej ludności Ameryki. Kolonizacja, która nastąpiła po odkryciu Kolumba, przyniosła ze sobą choroby, niewolnictwo i zagładę wielu indiańskich kultur. Dlatego też, w niektórych krajach Ameryki Łacińskiej, 12 października nie jest obchodzony jako święto odkrycia, ale jako Dzień Rdzennej Odporności (Día de la Resistencia Indígena), upamiętniający walkę Indian o przetrwanie.
Czy Kolumb wiedział, co odkrył?
To jedno z najczęściej zadawanych pytań. Jak już wspomniano, Kolumb do końca życia był przekonany, że dotarł do wschodnich wybrzeży Azji. Dopiero wyprawy Amerigo Vespucciego, włoskiego żeglarza i kartografa, który podróżował po Ameryce Południowej na początku XVI wieku, uświadomiły Europejczykom, że mają do czynienia z zupełnie nowym kontynentem. To na cześć Vespucciego nowy ląd nazwano Ameryką.
Wpływ odkrycia Kolumba na świat
Odkrycie Ameryki przez Kolumba, chociaż dokonane przypadkiem i oparte na błędnych założeniach, miało kolosalny wpływ na losy świata. Zapoczątkowało epokę wielkich odkryć geograficznych, intensywną wymianę handlową między Europą a Ameryką (tzw. wymianę kolumbijską), ale i kolonizację, która zmieniła oblicze obu kontynentów. Do Europy trafiły nowe rośliny (ziemniaki, pomidory, kukurydza, kakao) i zwierzęta, które zrewolucjonizowały rolnictwo i dietę. Z kolei do Ameryki Europejczycy przywieźli m.in. konie, bydło, pszenicę, ale i choroby, które zdziesiątkowały rdzenną ludność.
Odkrycie Ameryki to złożony i wielowymiarowy proces, którego nie można sprowadzać do jednej daty i jednej osoby. To historia pełna sprzeczności, heroizmu i tragedii, odwagi i okrucieństwa. Warto o niej pamiętać, nie tylko po to, by poznać przeszłość, ale i lepiej zrozumieć współczesny świat.